Komisja
petycji europarlamentu badała skargi rodziców z różnych państw UE,
którzy zarzucali Jugendamtom utrudnianie lub wręcz uniemożliwianie im
kontaktów z dzieckiem w przypadkach, gdy sąd orzekł dostęp rodzicielski
pod nadzorem
Choć raport komisji petycji Parlamentu Europejskiego nie ma mocy
prawnej, będzie ważnym argumentem dla rodziców skarżących się na
niemieckie urzędy ds. dzieci i młodzieży (Jugendamty) - uważa członek
komisji PE, europosłanka Lena Kolarska-Bobińska
W Polsce głośne były sprawy rozwiedzionych Polaków mieszkających w
Niemczech, którzy skarżyli się, że niemieckie instytucje uniemożliwiały
im posługiwanie się językiem polskim w czasie nadzorowanych spotkań z
dziećmi. Podobne problemy zgłaszali też rodzice z Francji i Włoch.
- Mimo wielu perypetii udało się przyjąć raport ze szczegółowymi
zaleceniami - powiedziała Kolarska-Bobińska. Przyznała, że raport
komisji petycji PE nie ma "mocy sprawczej", ale jest oficjalnym
dokumentem i "będzie ważnym argumentem dla rodziców wobec niemieckich
instytucji". - Będzie też mógł się do niego odwoływać sam europarlament,
jeśli nadal będą spływać skargi na Jugendamty - zaznaczyła. - Naszym
celem było to, żeby ten system nie generował tylu skarg. Dowodzą one, że
coś działa nie tak. Tymczasem w Niemczech nie ma instytucji odwoławczej
- mówiła.
W swoim raporcie europosłowie komisji PE zalecili utworzenie
"odpowiedniego mechanizmu odwoławczego do rozpatrywania skarg" na
Jugendamty. W rekomendacjach znalazło się także m.in. umożliwienie
częstszych spotkań z rodzicami oraz dopuszczenie wszystkich języków i
tłumaczeń ustnych podczas takich wizyt.
Ponadto eurposłowie z komisji zalecają, by rodzice otrzymywali od
niemieckich urzędów listy z kontaktami do tłumaczy. Chcą też nawiązania
ściślejszej współpracy pomiędzy komisją petycji PE a komisją petycji
niemieckiego Bundestagu w zakresie skarg na Jugendamty.
Pierwszy krytyczny raport komisji petycji nt. niemieckich Jugendamtów
powstał w styczniu 2009 r., gdy kierował nią Marcin Libicki, wówczas
europoseł PiS. Raport nie został jednak formalnie przyjęty przez
komisję. Drugi raport, przyjęty przez komisję PE w ubiegłym tygodniu,
powstał po wizycie studyjnej w Berlinie siedmiorga europosłów, w tym
Kolarskiej-Bobińskiej. Wizyta odbyła się pod koniec 2011 r.
Przyjęcie raportu poprzedzone było sporem o poprawki, ponieważ jak
mówiła Kolarska-Bobińska, niemieccy eurodeputowani domagali się
maksymalnie ogólnych sformułowań w raporcie, a szczegółowe zalecenia
odbierali jako "ingerencję" w suwerenność krajowych instytucji.
Działalność Jugendamtów jest regulowana przez poszczególne landy
niemieckie. Niemcy są państwem federacyjnym składającym się z 16 krajów
związkowych (landów), posiadających szerokie kompetencje w zakresie
oświaty, nauki i kultury oraz służb policyjnych.
Przeczytaj więcej o: Komisja europarlamentu, jugendamt, niemcy, unia europejska
Rekomenduj artykuł,
oddano głosów: 1
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen